wtorek, 26 lipca 2011

blogowanie

Podobno blogi piszą albo nastolatki, albo niespełnieni intelektualiści.
Nastolatką nie jestem. Intelektualistką się nie czuję.
Więc po co mi blog? Czym jest dla mnie poleminowe.blogspot.com?

Korzystam z przeglądarki chrome google. Gdzieś wyczytałam, że to obecnie najszybsza i najbardziej funkcjonalna ogólnodostępna przeglądarka na rynku. Trudno mi się z tym zgodzić, choć porzuciłam dla niej explorera. Każde wejście do sfery blogspot zaczynam od statystyki  'nie śledź własnych wyświetleń stron'. Czasem to ustawienie muszę zapisywać ze trzy razy zanim 'zaskoczy', a potem jeszcze się upewnić, czy napewno 'zaskoczyło'.

W ten sposób wiem, że jesteście : ) i powracacie...  Dziękuję!

Dlaczego tu tak pusto? Bo nigdzie się nie lansuję, nie pozycjonuję, nie promuję, nie podlinkowuję... Bo nie piszę o modzie, mam dwie lewe ręce do rękodzieła, nie szaleję w kuchni, mam opory przed opisywaniem życia prywatnego i relacji łączących mnie z najbliższymi, nie zamieszczam zdjęć i filmików you tube, nie mam avataru, nie jestem ekspertem w żadnej dziedzinie, nie piszę codziennie po kilka razy... Bo w internecie szuka się czego innego niż blogi o życiu w prorodzinnym przyjaznym państwie, skoro trzeba się z nim wzmagać na co dzień... no, chyba, że ktoś szuka konkretnie 'kto ma pierwszeństwo do przedszkola' i zostaje skierowany tutaj... Blog to nie telenowela! Telenoweli szuka się forach internetowych, gdzie kółko wzajemnej adoracji toksycznie utwierdza się w przekonaniu o niemożności wyrwania się z bagienka, użala się nad sobą i załamuje zbiorowo ręce próbując udowodnić, że inaczej naprawdę się nie da ...

Pole Minowe założyłam w wyrazie buntu. Wiem, że nie jestem sama. Niestety, w realu coraz trudniej rozmawiać mi na tematy codzienne, bo mam wrażenie, że słyszę powtórkę w for internetowych... Musiałam chyba powyrzucać z siebie pewne rzeczy... tak po babsku się wygadać... żeby jakoś się wziąć za siebie...

Dziękuję pewnej 'anonimowej' Dobrej Duszy, za propozycję utworzenia podstrony 'moje książki'. Tak, blogowanie nie zajmuje mi całych dni : )
  • staram się jak najaktywniej poszukiwać pracy, co zajmuje całkiem sporą część dnia
  • jeszcze do niedawna chodziłam do hotelu
  • czytam w każdej wolnej chwili, aby choć na chwilę schować w innym świecie, poznać coś, co zwykle jest poza zasięgiem mojej ręki, moich oczu, mojej myśli, a potem 'wrzucam' to na lubimyczytac.pl
  • oporządzam dom takimi trywialnymi zajęciami jak pranie, gotowanie, sprzątanie...
  • zabawiam rodzinę swoim towarzystwem ; )
  • podtrzymuję kontakty ze znajomymi

i może faktycznie to tematy na posty, które potem tu podlinkuję...
na posty bez których tu krucho i bezpłciowo...
na posty, które jakoś wolę opuścić niż 'puścić z automatu'...
a może właśnie automat jest tajemnicą popularnych blogów: cały dzień pracy i tydzień załatwiony...??? - jakoś nie umiem się do tego przekonać - jakoś trąci mi to oszukiwaniem samego siebie i brakiem szacunku do rzeczywistego i potencjalnego Czytelnika... ale może się mylę...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz