wtorek, 26 kwietnia 2011

Dlaczego blog? Po co?

Na wiosnę 2009roku stanęłam na skraju pola minowego.
Jeszcze nie wiedziałam, czym ono właściwie jest. Stałam we mgle.
Jednakże bardzo szybko spostrzegłam jedno – pole minowe czyhających pułapek prorodzinnego systemu przyjaznego państwa jest tematem tabu i podlega cenzurze!
Poświęciłam pół dnia na zredagowanie i umieszczenie w różnych miejscach internetu mojego postu „Szukam pracy, którą bym mogła wykonywać w domu z dziecięciem u boku”, w którym bardzo pokrótce opisałam moją sytuację, bardzo poprawną z prawnego punktu widzenia wygaśnięcia umowy o pracę na czas określony podczas urlopu wychowawczego. Żaden z moich postów nie ostał się dłużej niż 10godzin. Nawet nie wiem, czy pod którymkolwiek doczekałam się jakiejś odpowiedzi.

Do prowadzenia bloga dojrzewałam około roku. Od pomysłu do realizacji szłam długo, potykając się wciąż o nowe wątpliwości. Skutecznie powstrzymywało mnie jedno – myśl o tym, jak szybko mnie wykasują.

Chcę wraz z Wami opowiedzieć historię niezawinionego i długotrwałego bezrobocia z macierzyństwem w tle. Historię wielowątkową, których jest miliony. Niektóre są tuż za naszymi ścianami. Niektóre zagościły w naszych ścianach, tak jak w moich...

Wiem, że nie sama borykam się z pewnymi trudami.
Spróbujmy wspólnie i konstruktywnie podejść do zagadnienia
Pokazać jak jest, i jak sobie radzimy lub nie radzimy.
Wiem, że jeśli sobie nawzajem nie pomożemy, nikt nam nie pomoże - zostaniemy sami.
Są bowiem rzeczy, których nie zmienimy. One po prostu są, i musimy dostosować się do otaczających nas warunków. Jednakże wiele z nich możemy zmienić. Otwórzmy oczy tym, którzy są przed. Porozmawiajmy z tymi, którzy są w trakcie. Wysłuchajmy tych, którzy są już po. Pomóżmy sobie nawzajem poradzić z codziennymi problemami osadzonymi w realiach prorodzinnego systemu przyjaznego państwa.

Nie chcę, by mój blog był miejscem wylewaniem żali i pretensji.
Na co dzień, i dookoła, same narzekania i brak jakiegokolwiek działania, zaangażowania.
Czasem słyszę ‘po co coś tam robisz?’. Robię, aby się nie poddać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz