środa, 10 października 2012

dzieje się... oj, dzieje... 2


Kiedy zło zaczyna się organizować, dobrzy ludzie muszą połączyć swe siły; inaczej zginą jeden po drugim jako niewarte współczucia ofiary niegodnej szamotaniny.
Edmund Burke


nie postrzegam się jako dobrego człowieka
bardziej staram się nim być, niż nim jestem
łączę siły i staram się unikać niegodnej szamotaniny
podobno tylko spokój może nas uratować...


bardzo ciężko jest zmienić sposób myślenia
każdy ma swoje predyspozycje i cechy, które trzeba wykorzenić, by móc zachować spokój ducha, w miarę racjonalne spojrzenie, pozytywne myśli, przyswoić nowe nauki, zwyczaje, nawyki...

u nas wciąż się dzieje... oj, dzieje...
wciąż się coś sypie... coś nie wychodzi...
nie wyrabiamy się na zakrętach... biegamy na wysokości lamperii...
nie dopinamy się w czasie... mamy trudności organizacyjne...


maj i czerwiec upłynęły nie tylko na intensywnej pracy w szkole i w przedszkolu /dostałam dyplomy uznania za 'odwalanie czarnej roboty w cieniu' ;))/, ale także na intensywnej opiece zdrowotnej nad Synem – wakacje przywitaliśmy więc decyzją o profilaktycznych badaniach całej rodziny
na pierwszy ogień poszły bezpłatne programy unijne i promocyjne organizowane w przeróżnych placówkach naszego miasta – sprawdza się powiedzenie, że nie ma ludzi zdrowych, są tylko nie zdiagnozowani : (((
wpuściliśmy na luz i wyjechaliśmy na wieś, a nawet na kilka wsi ; ))

wrzesień był kiepski - szkoła, przedszkole, zajęcia dodatkowe, terapia Syna, rehabilitacja Córki, praca Męża po 10-12godz dzienne, moja praca zlecenie rozpoczynająca się o 16ej... nijak tego dopiąć i pogodzić nie umiemy... chata brudem zarasta... rodzina się mija... dzieci po znajomości podrzucane to tu, to tam...

i choć w końcu zdobyłam mój pierwszy papier od ponad trzech lat (!!!), i choć nadal szukam czegoś do 15-20min pieszo na ½-3/4etatu od 8-9ej do 13-14ej, to może się okazać, że dostanę dożywotni zakaz pracy i zarobkowania, jeśli zdecyduję się wystąpić o orzeczenie o niepełnosprawności – bo choć w moim odczuciu nic mi szczególnie czy specjalnie nie dolega, i funkcjonuję wg siebie normalnie, to wg wytycznych lekarskich kwalifikuję się do orzeczenia w 4!!! kategoriach – dół ten łzami radości rekompensują mi tylko wyniki ostatniego badania rozwoju ogólnego mojej Córki: nie tylko mieści się w normach wiekowych, ale są to górne normy, a w jednym przypadku jest ponad normę – i tak patrząc na moją rodzinę, widzę wyraźnie, że nie wolno nikogo sądzić po pozorach – wizualnie jesteśmy niczego sobie rumiane dziewczęta ; ))

no, i cholernie wyłuszczyliśmy się z kasy
jest 10październik, a nam zostało 700zł do końca miesiąca : ((
musimy jakoś iść w kolejny dzień, i w każdym kolejnym dniu jakoś wychowywać dzieci, którym wciąż musimy czegoś odmawiać, bo są ważniejsze wydatki i nigdy nie wiemy, który jako pierwszy pójdzie do cięcia...

Anonimowy pyta: Czemu już nie piszesz?
Odpowiedzią jest ten post : (((
Coraz trudniej mi o normatyw w postrzeganiu rzeczywistości.


Życzę wszystkim pełnego zdrowia!!!,
zwykłej bezinteresownej ludzkiej życzliwości na co dzień,
radości życia z rzeczy najmniejszych, dostrzegania słońca : )))



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz