piątek, 27 kwietnia 2012

dzieje się... oj, dzieje...


a jak się dzieje, to oczywiście wszystko na raz...
po kilka srok za ogon się ciągnie i biega na wysokości lamperii...
lubię jak tak się coś dzieje
lubię mieć ‘zapchany’ kalendarz
choć może nie wszystko co się dzieje jest pozytywne
do tego wiosna piękna i radosna

pokrótce co u mnie
bo nie mam czasu postować ‘osobno’ : ((
więc elaborat niesamowity...



szkoła, przedszkole – udzielam się: wycieczki, wyjścia, teatrzyki, warsztaty – lubię takie klimaty; mam uczucie, że w końcu komuś do czegoś jestem potrzebna : ) i guzik mnie obchodzi, że to czasem ‘czarna robota’!
obecnie, tak jak w poprzednim roku u Syna, biorę udział w inscenizacji ‘rodzice dzieciom’, którą wystawimy w przedszkolu Córki w ramach Dnia Dziecka – znowu ‘ciąży’ na mnie jedna z głównych ról – nie narzekam jednak, staram się dobrze bawić, oderwać od codzienności, znaleźć w sobie radość 


jak co roku jestem również podręcznym rozliczaczem pitów
i jak co roku żal mi serce ściska, gdy muszę tłumaczyć rencistom i emerytom, że muszą płacić podatki, bo dostali ze swoich byłych zakładów pracy pity za bony świąteczne, czy inne talony; zwykle zus rozlicza ich w ujęciu rocznym na zero z podatków, a tu dopłać do haraczowni tygodniowy ubogi przydział żywnościowy


Syn od nowa zainteresował się szachami
w naszej szkole była organizowana symultana w której wziął udział
połknął ponownie bakcyla, i od półtora miesiąca gra jak szalony
zapisujemy się na wszystkie możliwe turnieje w naszym mieście, niezależnie od jego poziomu, byleby był to open lub coś ‘dla dzieci’ – wiele radości daje mu uczenie się od zawodników z wyższymi kategoriami szachowymi, im wyższe kategoria przeciwnika, tym z większym uśmiechem przegrywa, bo po podaniu ręki w podziękowaniu za partię zbiera komplementy – czasem wygrywa, bo przeciwnicy go lekceważą : )) nie wiem, jak to się dalej ułoży, ale wygląda na to, że sam z siebie, w wyniku pracy własnej i bez treningów pod okiem instruktora, ma możliwość uzyskania progu jednej z najniższych kategorii szachowych – tymczasem systematyczne treningi są wykluczone ze względów czasowych; może od września poukłada się to jakoś inaczej i kółka szachowe nie będą odbywały się w trakcie jego lekcji


niestety, komputer mi kaput : (
‘zaliczyłam’ jakiś błąd krytyczny i ‘wywaliło’ mi z połowę plików
długo trwało ich jaki takie ‘odbudowanie’ od podstaw
niektóre ‘poszły w kosmos’ bezpowrotnie : ((
w pierwszej kolejności oczywiście sięgnęłam po kopie zapasowe i...
byłam sama sobą rozczarowana aż do granic bólu !!!
zaniedbałam się okrutnie... ujrzałam datę marzec 2011...
ale jeszcze bardziej rozczarowałam się wszelkimi ‘informatykami’...
pamiętam ze szkolnych lekcji, że pliki usunięte i uszkodzone można odzyskać jakimiś tam komendami dosowskimi, pod warunkiem, że od ich usunięcia/uszkodzenia nie dotknie się w żaden sposób komputera i nie wykorzysta miejsca po nich na zapisanie innych informacji – po błędzie krytycznym więc nic nie ruszałam, nic nie dotykałam, wyłączyłam komputer i zaczęłam szukać pomocy w różnej maści serwisach komputerowych i wszędzie miałam odpowiedź, że jak już coś zostało usunięte z kosza, to już tego odzyskać się nie da... dwa dni zajęło mi szukanie odpowiednich informacji, że jednak się da;  przekopałam pół piwnicy, znalazłam, i powróciłam tu i ówdzie zasiewając konsternację wśród ‘fachowców’... po czym zaczęłam ‘bawić się’ plikami ‘ratuj’ i jako tako je odzyskiwać...


mam też problem ze służbą zdrowia
Syn obudziwszy się rano zgłosił ból karku
czasem się zdarza źle spać i wstać z kurczem
pierwszą lekcją był basen, po którym wyszedł na dwór
/mieliśmy inne plany, więc zwolniłam go z innych lekcji/
przyrzekał wprost, że porządnie się wysuszył,
bo pomyślałam, że go może przewiało
późnym popołudniem zgłosił, że chyba coś mu rośnie na szyi
cóż... ma tam dwie torbiele...
nauczona doświadczeniem własnym zrobiłam opatrunek z linomagu
niestety, obiłam się tu o służbę zdrowia
do pediatry brak numerków, na izbie przyjęć ‘głupotami się nie zajmują’, a lekarze prywatni przyjmą i za opłatą i za przepisaniem dziecka pod ich opiekę !!!
linomag już działa i działa pozytywnie, jednakże uważam, że lekarz to lekarz, i powinien to obejrzeć; ewentualnie dać skierowanie do chirurga czy onkologa, jakieś usg czy wymaz... torbiele są w bliskim sąsiedztwie węzłów chłonnych...  profilaktycznie zwolniłam Syna z zajęć na basenie, bo nie wiem, jak to wszystko zachowa się w styczności z chlorem... minęło już 1,5doby, a moje telefony, ‘wycieczki’ i ‘warowanie pod drzwiami’ nie przyniosły jeszcze żadnych efektów !!!
przed nami bardzo długi, bo 9cio dniowy weekend – podejrzewam, że w służbie zdrowia, i pewnie nie tylko tam, rozluźnią się obyczaje i kultura pracy, być może pozostaniemy bez konsultacji – nie wiem, co przed nami... wiem, że za tydzień komunia chrześniaka i wiem, że nie umiem potwierdzić na niej swej obecności...



Teatr Stary Lublin oferuje dzieciom ‘bajkową niedzielę’
wstęp wolny, rezerwacja miejsc nie opłatna
bilet bez cenowy jest gwarancją uczestnictwa
/niezależnie od zainteresowania/
niedziela, 29.04.2012 godz. 17ta
zapraszam


‘Celem naszych czynów powinno być czynienie dobra.’ – Platon
‘Szczęście jest stanem ducha, a więc nie może być trwałe’ - Wolter



pozdrawiam wszystkich serdecznie
pozdrawiam wiosennie i słonecznie
zapraszam do wyjścia z domu w piękny, pełny nadziei dzień : )))


1 komentarz: