poniedziałek, 6 czerwca 2011

sezon ogórkowy


W tym roku sezon ogórkowy rozpoczął się od ogórków. A konkretnie pewną bakterią, która choć w Hiszpanii nie występuje, to poprzez pomówienia spowodowała tam straty sięgające milionów euro. Straty powoduje także w Polsce /warzywa grozy/, choć na razie do Polski przybyła wyłącznie jako pasażer na gapę ukryty w organiźmie naszej rodaczki mieszkającej na stałe w Niemczech. Wesoło nie jest! Do tego mamy kolejną paniką:
za nami cukrowa, obecnie ogórkowa; a jakże inne. Wpadliśmy ze skrajności w skrajność. Jesteśmy na drugim biegunie. Nabiliśmy kabzę branży cukrowniczej. Teraz sprawiamy, że branża warzywno-owocowa może podupaść. Już polscy przedsiębiorcy utylizują tony polskich ogórków gruntowych. Ot tak wyrzucić ich nie można, aczkolwiek, jak zawsze, pewnie znajdzie się ktoś, kto ‘wyciągnie z rowu' i odsprzeda dalej. Chyba, że wrzucić w straty; a kontrakt zobowiązuje, i bez gwarancji zbytu kupić trzeba. Rozumiem, że przezorny zawsze ubezpieczony i ostrożności nigdy za wiele, jednakże... nie dajmy się zwariować!

Na mojej dzielnicy znajduje się Market pewnej sieci. Dziś ogórki w promocyjnej cenie 99gr/kg. Brak klientów. Brak miejsca na wyłożenie kolejnej dostawy warzyw i owoców, bo histeria zatoczyła już swe kręgi na cały dział. Przed Marketem prywatny samochód z wielką tablicą nazwy pobliskiej miejscowości. Sprzedawca zapewnia, że warzywa i owoce pochodzą z jego własnych, prywatnych i osobistych szklarni. Chętnie zaprasza do siebie, podając adres. Zaparowane ogórki z rozgrzanego samochodu 5zł za kg ‘rozchodzą’ się w ciągu niecałej pół godziny. Może jakiś dziennikarz obywatelski akurat tam był i zobaczymy niedługo na MM jakąś fotkę wyciętą żywcem z Barei?

Główny Inspektorat Sanitarny


Znalezione w sieci
Dziś w restauracji facet namawiał "mamusię" na ziemniaczki i mizerię. Normalnie pomyślałabym, że o nią dba, teraz jednak od razu wiedziałam, ze pod "mamusią" kryje się teściowa ;)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz