niedziela, 12 czerwca 2011

Kryzysowa Kuchnia


Żyjemy, jak żyjemy... w przyjaznym prorodzinnym państwie... w dwucyfrowym bezrobociu... Musimy sobie radzić, raz lepiej, raz gorzej... Czasem sobie nie radzimy... Warunki są jakie są, i wystarczy czasem zainteresować się innymi, by ujrzeć, że nie tylko my się spinamy...

Polecam niezmiennie Kryzysową Książkę Kucharską.
Gdy w lodówce światło, a po szafkach wiatr hula, można w Książce znaleźć inspirację, nowe połączenia, nieznane propozycje. Spróbować można, a powracać wg uznania.


Za czasów studenckich, a czasy to szalone i jeszcze bardziej aktywne były /uczelnia, wieczorówka, praca, dorabianie, spotkania towarzyskie/, zdarzało mi się 'w biegu' jadać najszybszą zupę na świecie.

"rosół"
garść makaronu wrzucić do rondelka, zalać wrzącą wodą, pod koniec gotowania rozprowadzić kostkę rosołową


tak mi się przypomniało w trakcie przeglądu kryzysowych propozycji

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz