czwartek, 12 stycznia 2012

sezon na haracze


nowy rok, jak każdy nowy rok, to nowe podwyżki
jak nie na tym, to na tamtym
jak nie od razu od stycznia, to od lutego lub marca
to także nowy sezon haraczowy – pity, city i inne grabieże
ja już po podsumowaniu budżetu na 2011rok
i biorę się powoli za rozliczenie roczne z Urzędem Skarbowym


najbardziej niepokoją mnie haracze
pensja okrojona jest o ok. 30% na zus, nfz i zaliczki us
/plus oczywiście to, co musi dorzucić od siebie pracodawca/
zus i nfz generalnie nie spełniają swojej roli
us natomiast spełnia ją aż za dobrze

od sierpnia podliczam podatek vat z paragonów
prowadzę budżet domowy, więc dodatkowy arkusz nie robi mi różnicy
nie licząc opłat stałych typu czynsz, prąd, telefon, szkoła/przedszkole
by móc zjeść, ubrać się, posprzątać i ‘coś’ kupić ot tak ‘dla się’
musiałam uiścić ok. 13% haracz w postaci vatu

sprzedaż domu – opłaty gminne, księgi, wyciągi, zaświadczenia, ustalanie współwłasności, koszty sądowe, pełnomocnictwa, notariusze, i na końcu haracz
kupno mieszkania /u znajomych/ – notariusz, podatek
pytam, od czego się wzbogaca człowiek?
– od śmierci bliskiej osoby? od odsetek od kredytu? od smutku? od zmartwień, kłopotów i problemów???

zastanawiam się czasami jak ludzie wygrywają na giełdzie...
dostałam akcje w spadku -> haracz od spadku, haracz od przepisania ich na mnie, opłata za prowadzenie konta maklerskiego, prowizja od sprzedaży, na koniec całościowy 19% haracz od pełnej wartości do us


szczerze mówiąc, d... ratuje nam to, że jesteśmy w podejściu do życia raczej minimalistami i nie musimy mieć od razu wszystkiego na full wypas, musimy mieć natomiast pewną poduszkę finansową, pewne racjonalne podejście do wydatków; jednakże... oszczędności się zaczęły kończyć, zaczęliśmy likwidować ‘lokaty’, rozpoczęły się problemy z pracą, u mnie pracy wciąż nie ma, dłużnicy jęczą, stękają i udają, że nie znają, sami zaczęliśmy się zadłużać... i tak oto w tym wszystkim, mam niecałe 4mce na zebranie pieniędzy na kolejny haracz, który jest niezależny od PITa...

w serialu ‘Królowa Bona’ pada stwierdzenie ‘w tym kraju to można tylko oddychać, wzdychać i... zdychać!’ – widocznie niewiele od czasów Bony się zmieniło : ((((((
dla mnie to rozbój w biały dzień w majestacie prawa, by niezależny i samoutrzymujący się singiel zarabiający do 1,5tys brutto oddawał państwu pod postacią przeróżnych wymyślnych haraczy prawie połowę swych zarobków...

a mimo wszystko, trzeba to jakoś z godnością przyjąć...
i jakoś w tym się znaleźć... nie jest to proste...
szczególnie, gdy głodnym i chorym mops i nfz odmawiają jedzenia i leczenia, a sytym i zdrowym urząd miasta i zus rozdają mieszkania i renty...

wbrew wszystkiemu ----> naprzód! w bój!

  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz