sobota, 3 marca 2012

głupie, bo... polskie


plan zagospodarowania przestrzennego a pozwolenia na budowę
czyli urzędniczy debilizm za który nikt nie jest odpowiedzialny,
choć ciągnie się jak Polska długa i szeroka...
oraz o praktycznej stronie rozbiórki nowych osiedli mieszkaniowych


plan zagospodarowania przestrzennego przewiduje drogę ekspresową, obwodnicę, tudzież inną ‘autostradę’... przewiduje od dawna... i na przewidywaniu się kończy... nagle ktoś zupełnie inny, nieświadom przewidywań, albo udający nieświadomego, wpada na pomysł, że tereny należy jakoś zagospodarować... zaczyna się przekwalifikowanie ziemi rolnej na budowlaną, sprzedaż działek, wydawanie zezwoleń na zabudowę... a co z drogą? – jaką drogą? my nic nie wiemy!... zaczynają powstawać osiedla mieszkaniowe, domy, wille, ogródki, ulice dojazdowe, sklepy, hurtownie, place magazynowe... któregoś dnia ktoś ‘puka do drzwi’ i mówi ‘wypad z baru!’... daje czas na spakowanie manatek i wyjawia magiczny termin rozbiórki naszego domu, którego budowy jeszcze nie zdążyliśmy do końca spłacić...

niedaleko mnie trwa właśnie taka rozbiórka
według tego ‘co się mówi na mieście’ najstarsze zabudowanie ma ze 12lat, najmłodsze, jeszcze nie w pełni ukończone, niecałe dwa... odszkodowania państwowe były śmieszne... kto się nie godził na warunki wywłaszczenia ‘dostawał’ gratis państwowego rzeczoznawcę, i... tracił!

serce się kraje, jak się na to patrzy!!!
przepiękne domy na ślicznych działkach, malownicza okolica
cisza, spokój, sielsko-anielsko
i ekipa rozbiórkowa wyrzucająca wszystko co się da
żadnych jeńców! wszystko na śmieci! – nowe plastikowe okna na gwarancji, marmurowe parapety, podgrzewane podłogi, podwieszane sufity, zabudowa kuchni, nowe drzwi zewnętrzne i wewnętrzne, armatura łazienkowa, świeżo ułożone panele, deska barlinecka, boazeria, glazura, terakota... bez sentymentów niszczone dachy i elewacje...

żadnych jeńców! nic na odzysk! nic do dalszego wykorzystania!
rozumiem, że państwo zapłaciło za dom i może z tym zrobić co chce... ale aż taka dewastacja???: wybijanie szyb, wyrywanie okien, rozbijanie armatury??? – nie można tego przekazać do domu dziecka, schroniska dla bezdomnych, ośrodka dla samotnych matek, ośrodka dla rodzin dotkniętych przemocą, magazynu opieki społecznej??? kurcze, nawet na aukcję można to wystawić!
gdzie motto bohatera dziecięcej kreskówki Boba Budowniczego: „Budujemy, zmieniamy, nic nie wyrzucamy!” ???

żadnych jeńców! tego pilnuje ochrona... żeby robotnicy niszczyli, rozbijali, wyrywali... żeby żaden nic nie wyniósł, bo przecież mógłby wziąć coś dla siebie, rodziny, znajomych, sąsiadki czy nawet sprzedać!
im wyższy standard wykończenia domu, tym większa asekuracja i ciągła kontrola ‘patrzenia na ręce’!: któż by nie chciał wanny za dwie swoje pensje?, nowiutkich okien na gwarancji, skoro w domu drewniane i wypaczone?; kilku par eleganckich drzwi wewnętrznych po niecałe tysiąc złotych za sztukę? – pilnować, żeby nikt nic nie ukradł i żeby to na pewno poszło na śmieci!!! nikt nie bawi się w segregację! wszystko ładnie ląduje na jednej ‘śmieciarze’: gruz, dachówki, szkło, plastik, drewno, przewody elektryczne, rury hydrauliczne, zieleń z ogrodów!

wiem, że ‘polak potrafi’, więc z pewnością przy takich rozbiórkach ktoś coś tam sobie ‘odzyska’ czy ‘pozyska’; pewnie ‘łapówki’ kwitną na wypadek grzywny po przyłapaniu na kradzieży mienia państwowego /kto inny bierze, kto inny odpowiada/; pewnie jakieś niepisane umowy i układy istnieją – ale akurat tu cieszyłabym się, że ‘kradną’, bo uważam, że państwo tu postępuje zupełnie niegospodarnie, nieekonomicznie, rozrzutnie, głupio, rabunkowo, wprost niegodnie i po chamsku


- nie rozumiem zezwoleń pod zabudowę skoro wiadomo, że i tak wszystko obróci się w gruzy w ciągu najbliższych kilku lat
- nie rozumiem jak można komuś dać nadzieję na stabilne życie we własnym domu i potem mu to zabrać
- nie rozumiem tego marnotrawienia dóbr, niszczenia cudzych dobytków życia, niszczenia cudzego życia wyrywając go z domu, który sam sobie zgodnie z prawem zbudował
- nie rozumiem, jak można posyłać robotników, żeby w ciągu kilku tygodni ‘roznieśli’ w pył więcej pieniędzy, niż są w stanie zarobić przez rok; żeby niszczyli wyposażenie, na które ich raczej nie będzie stać prywatnie

niestety, rozumiem, że interes musi się kręcić: pieniądze, pieniądze, pieniądze; przepływ pieniędzy na rynku, kupujemy, niszczymy, znowu kupujemy, tu podatki i opłaty od kupowania, tam od niszczenia, i znowu od kupowania; miejsca pracy, bo ktoś zbudować musi, ktoś rozebrać musi, sektor usług ma co robić i to po kilka razy... urzędnicy mają pełne ręce roboty, aby nad tym zapanować... bla... bla... bla... a gdzie ludzie do cholery???? w sądzie składają pozwy zbiorowe??? nic dziwnego, bo państwo nakłoniło ich do złego rozdysponowania swoim majątkiem!!!


moim zdaniem to wszystko o pomstę do nieba woła!!!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz